czwartek, 22 października 2015

Dressed To Kill: Stroje z filmów z lat 50-tych

Zapewne wspominałam kiedyś, że uwielbiam filmy z lat 50-tych. Ba! Ja w ogóle uwielbiam te lata. Największą jednak radość sprawia mi możliwość oglądania strojów z tamtego okresu - bo te filmy, chociaż są fikcją to zawierają prawdziwe archiwum modowe. Dlatego wiele inspiracji czerpie właśnie z nich i strojów bohaterek. Bo gdzie indziej możesz zobaczyć, że również pod spódnice ołówkowe noszono halki, jak nie w filmie z Marilyn Monroe? 

1. Czarny zestaw Audrey Hepburn z "Sabriny"

 



















Niby nic - czarna koszulka, czarne spodnie i baleriny. Prosty strój, każdy może taki mieć. Problem polega jednak na tym, że tak naprawdę to nie każdy. Trudno znaleźć współcześnie takie idealne spodnie z wysoką talią (wierzcie mi próbowałam) i czarną koszulkę z wyciętym dekoltem z tyłu (nie widać tu na zdjęciu). Fakt faktem, że wszystkie stroje w tym filmie były po prostu idealne.
 2. Koszula, spódnica i płaszcz Marilyn Monroe z "Niagary"






















Pokochałam ten komplet od pierwszego wejrzenia - począwszy od jasno-niebieskiego krótkiego płaszczyka (uwielbiam ten odcień) przez białą koszulę z wielkim kołnierzem (ciągle bezskutecznie szukam takiej po sklepach) i wąską, brązową spódnicę, która chociaż nie widać to ma pod spodem dość ciekawą halkę. 

 3. Bluzka, spodnie i szal Marilyn Monroe z "Mężczyźni wolą blondynki"






















O ile pamiętaj strój ten podobał mi się zanim zaczęłam zwracać wielką uwagę na modę w filmach z lat 50-tych. Ciemno-zielony to jeden z moich ulubionych kolorów, a bluzka ma śliczny krój. Spodnie jak spodnie - mają wysoką talię, to wystarczy. Najbardziej jednak podoba mi się pomysł obwiązania talii srebrnym paskiem - wygląda to ładnie, a jest możliwe do zrealizowania. ;)

4. Krótkie spodenki i koszula Audrey Hepburn z "Sabriny"






















Kto z nas nie marzy o krótkich spodenkach, które będą do wszystkiego pasować? Cóż, Audrey w tym filmie właśnie takie nosi. A w połączeniu z koszulą w kratę wygląda to po prostu idealnie.
 5. Koszula, pasek i spodnie Marilyn Monroe z "Słomianego wdowca"


Wiem co sobie myślicie. Znowu Marilyn i znowu spodnie. I ta koszula. ile razy można ciągnąć ten sam scenariusz? No cóż, jak widzicie można. Jedyna różnica tkwi w tym, że koszula i spodnie są w tym samym kolorze, a wszystkiego dopełnia pasek. Efekt daje to wręcz niesamowity i chociaż nie należę do sympatyków pudrowego różu, to ten komplet bardzo lubię.

Tworząc ten post nie wiedziałam, że znajdzie się na nim tyle spodni i koszul. Widocznie muszę się leczyć z jakiejś obsesji. Ale diabeł tkwi w szczegółach i pewnie dlatego tak podobają mi się te części garderoby z tamtych lat - wielkie kołnierze i dopasowane spodnie - niestety trudno znaleźć coś takiego w przypadkowym sklepie w galerii.

niedziela, 11 października 2015

Scarlett O'Hara na Złotym Popołudniu!

Złote Popołudnie zbliżało się wielkimi krokami, a ja ciągle nie miałam stroju. Mijał dzień za dniem, a krynolina jaką miałam zamiar uszyć dotąd nie powstała. W końcu w piątek, dzień przed wydarzeniem, około godziny 16-stej stwierdziłam, że w sumie przydałoby się mieć coś nowego. Materiał był już zakupiony, wykrój zrobiony, brakowało tylko czasu. Dla chcącego nic trudnego, więc jakoś razem z Eleonorą i moją mamą cudem uszyłyśmy suknię w 12 godzin. Voila!

Na Złote Popołudnie pojechałyśmy zamówionym już autobusem. Impreza odbyła się w Pałacu w Śmiłowicach - niezwykle uroczym zakątku, które miałam przyjemność zobaczyć już wcześniej. Po przyjechaniu postanowiłyśmy się przebrać i zacząć się bawić!

Część czasu spędziłyśmy po prostu spacerując, zdarzyło nam się jednak piknikować oraz odwiedzić orientalny namiot. Następnie nastąpił pokaz mody Krynoliny, pokaz mody wybranych ludzi ze zlotu, wybór najelegantszego dżentelmena i pokaz tańców Szkoły Tańca Jane Austen! Potem, przebrałyśmy się w stroje wieczorowe i wyruszyłyśmy na bal! Po zatańczeniu odbyło się przedstawienie, a potem z żalem musiałyśmy opuścić to wspaniałe miejsce.

Moja suknia inspirowana była...niczym. Tak naprawdę została zrobiona w takim pośpiechu, że sam fakt przyszycia ozdób graniczył z cudem. Jedyne czym się mogłam inspirować to fakt, że chodziłam w wieczorowej sukni w ciągu dnia jak Scarlett O'Hara! Co za faux pas!

Śliczny pałac oraz Ela z jej siostrą :)

Razem z Vorago Rerum i Porcelaną 
Moja fryzura zrobiona przez Eleonorę przetrwała cały dzień!



Grupowe zdjęcie - stoję gdzieś na balkonie :D
Pokaz Krynoliny - nie wiem kto zrobił to zdjęcie, ale uwielbiam ten kadr!
Mrożące krew w żyłach przedstawienie...
Dziękuję wszystkim za świetną zabawę i czekam z niecierpliwością na kolejną edycję! :D

sobota, 3 października 2015

Dressed To Kill: Stroje ze współczesnych filmów

Idziesz spokojnie do kina na film, po czym wychodzisz z głębokim pragnieniem posiadania stroju bohaterki. Albo wielu strojów. W ogóle wychodzisz z pragnieniem wyglądania jak bohaterka w tym filmie.

Przed wami pierwszy post z cyklu Dressed To Kill. Cykl będzie głównie o strojach i dodatkach, które mnie zachwyciły i skradły moją duszę. Oczywiście temat będzie dotyczył mody XX wieku. Tymczasem przedstawiam wam pięć propozycji kreacji i dodatków ze współczesnych filmów inspirowanych czasami od 1920-1960. 

1. Sukienka Gaby Teller z "Kryptonim U.N.C.L.E"






















Pomijając fakt, że mam kompletnego fioła na punkcie tego filmu, doszło do tego jeszcze to, że główna bohaterka, Gaby, ma prześliczne stroje. Upatrzyłam sobie jednak tą pomarańczową sukienkę i dotąd nie mogę rozgryźć co mnie w niej zachwyciło. Nie podoba mi się ten wzór, zwłaszcza to połączenie żółtego z pomarańczowym, nie lubię też takiej długości. Jednak stało się i sukienka ta jest teraz jedną z moich "must have".

2. Nakrycie głowy Jordan Baker z "Wielkiego Gatsby'ego"















Trzy lata temu zobaczyłam ten film, praktycznie to przez niego powstał ten blog, ale tylko jedna rzecz rzuciła mi się w oczy tak, że nadal ją pamiętam - nakrycie głowy Jordan Baker. Unikatowe, tajemnicze i prawdopodobnie niehistoryczne - co nie znaczy, że mam zamiar zrezygnować z jego posiadania. :D

3. Skórzana kurtka Peggy Carter z  "Kapitana Ameryki"






















Właściwie kiedy wcześniej widziałam ten film, nie zwróciłam na nią uwagi. Postanowiłam jednak oglądnąć go po raz kolejny no i bach - zakochałam się w tej kurtce. Skórzana, ale nie czarna. Z paskiem w talii. Idealna. Ciągle poszukuję podobnej w ciucholandach i w internetach. Jak ktoś znajdzie, to niech się zgłosi, bo czuję, że gdybym ją miała na sobie, to już bym jej nie zdjęła.

4. Sukienka Adriany z "O północy w Paryżu"





















W głowie pałętała mi się wieczorowa sukienka z lat 20-tych o żółtym kolorze i niedawno uświadomiłam sobie dlaczego -  utknęła tam po tym jak obejrzałam jeden z moich ulubionych filmów - "O północy w Paryżu". Jednak o niej mogę tylko pomarzyć (widzicie te zdobienia?!).

5. Krótki kombinezon Celii Foote ze "Służących"






















Nie pamiętałam tego stroju z filmu, ale kiedy znalazłam to zdjęcie na pintereście było już oczywiste co mam zamiar nosić w lecie. Na dodatek znalazłam podobny materiał, więc teraz tylko muszę poczekać na ciepłą pogodę i szyć!

Mam nadzieję, że post wam się podobał. Następny z tego cyklu będzie prawdopodobnie o strojach i dodatkach ze starych filmów. :D