niedziela, 10 maja 2015

Powrót, czyli ścięłam włosy!

Wraz ze słońcem i wiosną za oknem wracają chęci do życia i - na szczęście - do blogowania. Po dwóch miesiącach mojej skandalicznej nieobecności postanowiłam reaktywować bloga. Właściwie planowałam to od pewnego czasu, ale zamartwiałam się, że nie będę miała żadnych pomysłów na posty i, że z powrotem nastąpi tu "tragiczna blogowa pustka". Zdecydowałam się jednak ostatnio na dość drastyczny krok, dzięki któremu być może pojawi się tu więcej ciekawych sesji.

Otóż, obcięłam włosy. Muszę przyznać, że od wakacji trwały we mnie rozterki, pt. "ściąć czy nie ściąć". Ciągle jednak odwlekałam ten proceder wymawiając się wieloma rzeczami. Pod koniec grudnia podcięłam włosy do obojczyka, jednak - co jest dosyć smutne - zaczęły mi one odrastać i już po trzech miesiącach miałam je o wiele dłuższe niżbym chciała. Myślałam, że zetnę je najszybciej w wakacje, ale nagle pewnego dnia po weekendzie majowym coś mnie tknęło. Obudziłam się z mocnym postanowieniem, że oto pójdę do fryzjera. Inspiracją dla mojej fryzury było to zdjęcie:

włosy do brody i trochę krótsza grzywka
Voila! Wróciłam niezwykle szczęśliwa - włosy przestały mi już przeszkadzać i na dodatek stały się bardzo dobrym fundamentem do wszelkich retro fryzur. Dzień później spróbowałam zrobić na nich próbną wersję fryzury z lat 50-tych - nie wiem czy wyszła aż tak dobrze jak chciałam.

P.S
Przepraszam za jakość, ale robiłam sama w pokoju :(





Postarzyłam też jedno zdjęcie: